Nadejście wiosny kojarzy się na ogół z rozkwitem przyrody, coraz dłuższym dniem i zrzuceniem zimowych ubrań. W Spychowie koniec zimy nierozerwalnie związany jest z koniecznością taplania się w błocie, pokrywającym dziurawe nawierzchnie wiejskich uliczek.  posłuchaj >>

Nadejście wiosny kojarzy się na ogół z rozkwitem przyrody, coraz dłuższym dniem i zrzuceniem zimowych ubrań. W Spychowie koniec zimy nierozerwalnie związany jest z koniecznością taplania się w błocie, pokrywającym dziurawe nawierzchnie wiejskich uliczek.

Wiosna z dziurami

BAGNO POD OKNEM

Na największe niedogodności narażeni są mieszkańcy osiedla domków rozciągającego się po prawej stronie szosy w kierunku Rucianego-Nidy. Mieszka na nim kilkaset osób. Ulice 12 Stycznia, Słoneczna, Kwiatowa i Sienkiewicza (przy której znajduje się spychowska filia Domu Pomocy Społecznej) posiadają nawierzchnię gruntową. Od początku istnienia osiedla, a więc od przeszło 20 lat nie była ona w solidny sposób utwardzona. Usiana jest dziurami i rozpadlinami. Po większych ulewach oraz w czasie wiosennych roztopów na uliczkach tworzą się błotne rozlewiska. Jazda samochodem w takich warunkach wymaga sporej ostrożności. Szybciej niż kilka kilometrów na godzinę jechać się nie da. Przy 20 km na godzinę na liczniku, pasażerowie narażeni są na gwałtowne wstrząsy, a kierowcy na poważne uszkodzenia zawieszeń samochodów. Tegoroczna, lekka zima dodatkowo pogorszyła sprawę.

SOŁTYS NIE ODPUŚCI

Zdaniem świeżo wybranej sołtys Spychowa Renaty Karwackiej, o fatalnym stanie ulic w jej miejscowości dotychczas wiele się mówiło, ale poza doraźnymi środkami w postaci równania dróg, mieszkańcy nie mogli liczyć na większe zainteresowanie ze strony gminy. Sołtys, która mieszka na ulicy Słonecznej, za punkt honoru postawiła sobie pozytywne załatwienie sprawy.

- Tematu dróg nie odpuszczę. Będę interweniować w gminie i naciskać na miejscowych radnych, żeby coś z tym zrobili. Jeśli będziemy mówić jednym głosem i stanowczo walczyć o swoje, powinniśmy wreszcie doczekać się porządnego dojazdu do naszych posesji - mówi sołtys Karwacka. Według niej okresowe puszczanie równiarki tylko pogarsza stan ulic. Uszkodzone przez maszynę studzienki wystają ponad powierzchnię jezdni i stwarzają dodatkowe zagrożenie dla przejeżdżających aut.

- Do tej pory radzimy sobie jak możemy. Sami staramy się prowizorycznie wyrównywać nawierzchnię opowiada Renata Karwacka.

Mieszkańcom Kwiatowej raz pomogło szczęście: przejeżdżająca tamtędy ciężarówka ugrzęzła w błocie. Żeby z niego wyjechać, kierowca musiał zrzucić ładunek żwiru. W ten sposób tamtędy da się jeszcze w miarę normalnie przejechać. Dodaje, że od nowych władz gminy oczekuje większego zainteresowania problemami jej miejscowości.

- Nie może być tak, że ludzie od dwudziestu lat taplają się w błocie - mówi sołtys.

GMINA NAPRAWI

Przewodniczący rady gminy Świętajno Zbigniew Pampuch podziela racje mieszkańców Spychowa. Podkreśla, że w kwestii ulic woli wypowiadać się jako radny z tej miejscowości, nie zaś jako przewodniczący organu samorządowego. Zdaniem Pampucha o położenie asfaltu na uliczkach Spychowa będzie jednak niesłychanie trudno.

- Nie da się tego zrobić bez środków zewnętrznych. Wydatki gminne na utrzymanie dróg są w tym roku kilkakrotnie wyższe niż w ubiegłym. 130 tys. złotych, to jednak wciąż kwota niewystarczająca - uważa Zbigniew Pampuch. Jego zdaniem najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie technologii zbliżonej do tej, której użyło niedawno Nadleśnictwo Spychowo przy budowie leśnych dróg przeciwpożarowych.

- Nie wymaga to wylewania asfaltu, a znacznie poprawia wytrzymałość drogi i komfort jazdy po niej - tłumaczy przewodniczący.

Gmina Świętajno w tegorocznym budżecie zabezpieczyła 24 tys. zł na opracowanie projektów modernizacji ulic w Spychowie. Projektanci, którzy już przystšpili do prac, mają zdecydować, jaki rodzaj nawierzchni będzie w tym wypadku najwłaściwszy. Wójt Janusz Pabich podkreśla, że gminie zależy na rozwiązaniu solidnym i w miarę tanim.

- O środki z zewnštrz będzie trudno, bo żaden z funduszy unijnych nie przewiduje finansowania dróg osiedlowych - wyjaśnia wójt. Jego zdaniem na uliczkach należy położyć nawierzchnię betonową lub polbruk. Zanim to jednak nastšpi, ulicami po raz kolejny przejedzie równiarka. Tym razem, jak zapewnia Janusz Pabich, robota zostanie wykonana solidnie.

- Będziemy nadzorować prace i w przypadku jakiejkolwiek fuszerki wykonawca nie otrzyma pieniędzy - zapewnia wójt Pabich.

Wojciech Kułakowski

2007.03.14