Po wielu perturbacjach Spółka Porty Lotnicze zarządzająca lotniskiem w Szymanach podpisała wreszcie umowę z Agencją Mienia Wojskowego na pięcioletnią dzierżawę obiektu. To nie oznacza jednak końca kłopotów. Do uruchomienia portu droga wciąż jeszcze daleka.

Światełko w tunelu

DZIERŻAWA NA PIĘĆ LAT

Podpisanie umowy dzierżawy lotniska w Szymanach miało miejsce we wtorek 31 października w Olsztynie. Sygnowali ją prezes Portów Lotniczych Mazury Szczytno Jarosław Jurczenko i szef olsztyńskiego oddziału Agencji Mienia Wojskowego Marian Mrówczyński. Zawarcie porozumienia pozwoliło na uporządkowanie kwestii własnościowych obiektu, a to z kolei stanowiło podstawowy warunek dalszego inwestowania w lotnisko i pozyskiwania środków na jego modernizację. Umowa daje szansę na wykorzystanie 2 mln złotych z rezerwy budżetowej państwa. Problem w tym, że na procedury związane z uruchomieniem środków pozostały niespełna dwa miesiące.

- Nie wyobrażam sobie, żebym do końca roku nie zdążył wykorzystać tych pieniędzy - mówi prezes portów Jarosław Jurczenko.

Dodaje, że projekt wydatkowania środków od dawna jest już gotowy. Obejmuje on zakup sprzętu związanego z bezpieczeństwem pasażerów i ruchu lotniczego oraz podwyższenie bezpieczeństwa na lotniczym przejściu granicznym.

Zawarte w Olsztynie porozumienie kończy, przynajmniej na pięć lat, toczącą się przed sądem sprawę o zwrot nieruchomości, na której znajduje się obiekt. Przypomnijmy, że AMW domagała się od spółki Mazury-Szczytno nie tylko opuszczenia terenu lotniska, ale także uregulowania 91 tys. zł należności za okres, kiedy według agencji, spółka użytkowała je bez jakiejkolwiek umowy.

- Jeśli chodzi o roszczenia finansowe, to AMW wycofała wszystkie sprawy w sądzie - mówi prezes Jurczenko.

KONKURENCJA NIE ŚPI

Uporządkowanie kwestii własności lotniska cieszy też szczycieńskich samorządowców. Ich zdaniem osiągnięte porozumienie to dobry znak, ale trzeba jeszcze wiele zrobić, by port mógł normalnie funkcjonować.

- Obecny stan ma charakter przejściowy, bo docelowym rozwiązaniem powinno być skomunalizowanie obiektu - uważa radny sejmiku wojewódzkiego Adam Krzyśków.

Martwi go również to, że w Regionalnym Programie Operacyjnym, który zakłada przeznaczenie z funduszy unijnych 50 mln euro na lotnisko, brakuje jednoznacznego sformułowania mówiącego o tym, że regionalny port Warmii i Mazur powinien znajdować się właśnie w Szymanach.

- Niestety, otwiera to drogę innym lokalizacjom - zauważa Krzyśków.

Obawy te są w pełni uzasadnione, bo zewsząd docierają sygnały o planach budowy lotnisk w innych częściach województwa. Do inwestycji przymierzają się m.in. prywatni przedsiębiorcy chcący zbudować port pod Olsztynkiem, wciąż aktualna jest perspektywa stworzenia takiego obiektu w podolsztyńskich Dajtkach. Prezes Jurczenko uważa, że brak jednoznacznych zapisów w RPO to w dużej mierze wynik kampanii wyborczej.

- Wybory zamąciły niektórym politykom w głowach - uważa.

Dodaje, że budowa nowego lotniska od podstaw to zadanie nierealne i bezsensowne z ekonomicznego punktu widzenia.

- Na to trzeba ponad 100 mln euro, a takich sum po prostu nie ma i nie wierzę, by prywatni inwestorzy chcieli wykładać aż tak potężne pieniądze w przedsięwzięcie, które nie od razu będzie opłacalne - mówi Jurczenko.

WIELE DO ZROBIENIA

O lotnisku w Szymanach była także mowa podczas wizyty w Szczytnie minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej (2 listopada). Spotkanie z przedstawicielami władz lokalnych, stowarzyszeń i przedsiębiorców było poświęcone funduszom unijnym na lata 2007-2013. Prezes Jurczenko chciał się dowiedzieć od minister, kiedy będzie można sięgnąć po 50 mln euro na modernizację portu.

Przedstawicielka rządu konkretnych terminów nie podała, ale za to uświadomiła zarządzającym lotniskiem, że do pozyskania pieniędzy muszą się porządnie przyłożyć.

- Co prawda zarząd województwa wpisał ten projekt do RPO, ale na razie jest to hasło pt. lotnisko. Żeby zamieniło się w prawdziwy projekt, trzeba dokładnie określić, co ma tam być zrobione - mówiła minister Gęsicka, wymieniając szereg potrzebnych dokumentów niezbędnych przy ubieganiu się o środki unijne. Zwróciła też uwagę na to, że pojawienie się ewentualnych konkurentów aspirujących do utworzenia w regionie lotniska, utrudniłoby jego lokalizację w Szymanach.

- Gdybym była na waszym miejscu, już dawno opracowywałabym ten projekt i doprowadziłabym do sytuacji, w której góra dokumentów leżałaby na tym stole - radziła minister.

Prezes Jurczenko przyznaje, że gotowa jest zaledwie część potrzebnej dokumentacji. Dlaczego nie całość?

- Szum wokół lotniska, chęć doprowadzenia spółki do upadłości - to wszystko wstrzymywało nasze działania - tłumaczy, dodając, że głównym jego zmartwieniem było w ostatnim czasie doprowadzenie do podpisania umowy z AMW.

WĄTKI POLITYCZNE

W trakcie spotkania z minister nie obyło się bez wątków politycznych. Towarzyszący jej poseł PiS z Ełku, a zarazem kandydat na marszałka województwa Adam Puza, musiał się tłumaczyć ze swoich wypowiedzi kwestionujących sensowność lokalizacji lotniska regionalnego w Szymanach. Zostały one zamieszczone w sierpniowym wydaniu biuletynu informacyjnego parlamentarzysty. Poseł negował celowość inwestowania w peryferyjne, jak to określił, lotnisko w Szymanach i postulował zbudowanie nowego, mającego lepszą lokalizację. Podczas wizyty w szczycieńskim ratuszu zaprzeczył, by kiedykolwiek opowiadał się przeciw lotnisku pod Szczytnem, ale też nie zadeklarował jednoznacznie, że jest za jego umiejscowieniem właśnie w naszym powiecie. Skrytykował za to władze województwa za brak zdecydowania i jednoznacznego stanowiska w sprawie portu lotniczego.

Ewa Kułakowska

2006.11.08