Wyłaniająca się z powojennej pożogi Polska Rzeczypospolita Ludowa miała być krajem mlekiem i miodem płynącym. Stało się całkiem odwrotnie, więc do akcji propagandowej mającej przekonać społeczeństwo, iż oto nadszedł okres powszechnej szczęśliwości wprzęgnięto także i sztukę.

Socjalizmu czar

Nie dano jednak artystom swobody, a nałożono na nich ciasny gorset ideologicznych wymogów. Musieli oni w swoich dziełach ukazywać trud robotnika wkładany w budowę socjalizmu i uwypuklać decydującą rolę proletariatu w walce przeciw zgniłemu kapitalizmowi.

Jakie rezultaty przyniosły owe sztuczne ograniczenia możemy obejrzeć na arcyciekawej wystawie "Sztuka a propaganda", jaką urządziło Muzeum Mazurskie w Szczytnie. Dotyczy ona lat 1949-56. W czasach tych tworzyli wybitni przedwojenni artyści znani w świecie, a także przedstawiciele nowego pokolenia, przyszli profesorowie, kształtujący dzisiejsze pokolenia malarzy i grafików. Wystawa oparta jest na zbiorach Galerii Sztuki Socrealizmu powstałej w 1994 r. przy Muzeum Zamoyskich w Kozłówce i jest jedyną tego rodzaju placówką w Polsce o tak bogatych zbiorach.

Polscy artyści działający w tym okresie mieli do wyboru dwie opcje - albo tworzenie w myśl obowiązującej doktryny, albo odłożenie palety, czyli skazanie na zapomnienie. Wybierali głównie to pierwsze, a tworząc cyzelowali mało istotne ideologicznie szczegóły - elementy przyrody żywej i nieożywionej, mniej uwagi poświęcając elementom propagandowym oraz postaciom robotników, czy ówczesnym przywódcom. Tak m.in. powstał portret marszałka Rokossowskiego na koniu. Zwierzę zostało oddane z najwyższym artyzmem, zaś postać wyraźnie spartaczona. Podobnie do narzuconego mu dzieła podszedł inny artysta Jerzy Tchórzewski. Jego portret prezydenta Bieruta wyróżnia się wielkim formatem... i niczym więcej, najważniejsza postać w ówczesnym kraju oddana jest zaledwie poprawnie.

Inne ciekawostki

Wystawa, choć poświęcona sztuce w PRL-u, prezentuje też i inne precjoza tego okresu. Można (i warto) zobaczyć ówczesne pieniądze, druk prawa jazdy (w tym na traktor) oraz... nakaz karny. Dokument ów, sporządzony przez Posterunek Miejskiej Milicji Obywatelskiej w Zielonej Górze, nakłada karę grzywny w wysokości 1000 zł z zamianą na 3 dni aresztu na obywatela NN za to, iż w dniu 2 lutego 1950 r. w związku z rocznicą wielkiego zwycięstwa Armii Czerwonej pod Stalingradem nie wywiesił flagi, ani nie udekorował okna. W tych latach za konia do orki w polu trzeba było zapłacić 3500 zł, zaś traktor częsty element propagandowych dzieł (obrazów, plakatów, grafiki), był dla przeciętnego rolnika praktycznie nieosiągalny.

Marek J. Plitt

2003.11.26