Siatkarze GWARDII Szczytno zafundowali swoim sympatykom kolejną "powtórkę z rozrywki". Po przekonującym zwycięstwie w sobotę przyszła niedzielna porażka. Identycznie było przed rokiem - i po czterech meczach stan rywalizacji brzmi 2-2.

II LIGA MĘŻCZYZN

I runda play off

Powtórki ciąg dalszy

o miejsca 5.-8.

GWARDIA Szczytno - LEGIA Warszawa 3:0 (21, 20, 16) i 2:3 (-20, 13, 20, -23, -1

3)

stan rywalizacji: 2-2

GWARDIA: Polechoński, Gugała, Szyćko, Kasprowicz, Zawalniak, Stańczuk, Dymerski (libero)

Siatkarze GWARDII najwyraźniej lubią wypady do stolicy. W minioną niedzielę powinni zapewnić sobie awans do gry o miejsce 5. Dziś (czyli w środę) czeka ich jednak kolejny pojedynek z legionistami. Nie wiadomo do końca, czy mecz nie zostanie przełożony - zależało na tym przetrzebionej kontuzjami LEGII.

Historia spotkania sobotniego to niespełna godzina gry i bezdyskusyjna dominacja szczytnian. Warszawianie stawiali opór jedynie w pierwszej partii. Później było już z górki i trochę bezbarwnie.

Znacznie większych, choć niepotrzebnych, emocji dostarczył mecz niedzielny. Po wyrównanym początku przewagę w pierwszej odsłonie osiągnęli legioniści, którzy prowadzenia nie oddali do końca seta. Obie drużyny pokazały w nim sporo ciekawych zagrań. Efektowniejsi i efektywniejsi w ataku okazali się jednak goście.

W dwóch kolejnych partiach wszystko wróciło do sobotniej normy. Dobry, ocierający się o taśmę serwis Polechońskiego, ambitna walka gwardzistów o każdą piłkę i mnóstwo szkolnych błędów legionistów to przyczyny wysokiego zwycięstwa gospodarzy w secie drugim. W secie trzecim swoje chwile miał praktycznie każdy ze szczytnian. Cieszyć mogła zwłaszcza dobra gra Stańczuka, którego starsi koledzy darzą coraz większym zaufaniem. W tej partii przewaga podopiecznych Rafała Zawalniaka była mniej wyraźna, ale i tak nie dali oni szans gościom.

Wizja łatwego zwycięstwa usztywniła chyba szczytnian, bo set czwarty, ku ogólnemu zdziwieniu, nie zakończył całej konfrontacji. Odporniejsi psychicznie okazali się młodzi warszawianie, którzy mogli imponować atomowymi zbiciami i dobrym blokiem. Mimo rozpaczliwej pogoni gwardzistów w samej końcówce (ze stanu 14:19 zrobiło się 22:23) triumfowali przyjezdni. Legioniści byli mocniejsi wewnętrznie także w tie-breaku. Nie zraził ich fakt, że prowadząc 8:6, dali wygrać szczytnianom cztery kolejne piłki. Ze stanu 10:12 wyciągnęli na 13:12. W ostatniej akcji meczu młody legionista zachował się jak profesor, przerzucając spokojnie piłkę nad nieasekurującymi tyłu gospodarzami - i zwycięstwo przyjezdnych stało się faktem. Zasługuje ono na uznanie również z tego powodu, że od pierwszego seta goście musieli walczyć bez swojego kontuzjowanego libero Wróbla.

- W sobotę zagraliśmy fatalnie. Dziś ani przez moment nie było sytuacji, że zwątpiłem w zwycięstwo - powiedział nam po drugim meczu trener LEGII Wojciech Szczucki. - No, może przy stanie 10:12 w tie-breaku mój entuzjazm trochę opadł... Chłopcy jednak wiedzą, że trzeba walczyć do końca.

Podczas rozmowy z trenerem warszawskiego zespołu dowiedzieliśmy się, że taka firma jak LEGIA nie ma pieniędzy na siatkówkę. W bieżącym sezonie zespół został gruntownie przebudowany. Możliwości finansowe pozwalają na korzystanie z usług tylko bardzo młodych zawodników (najstarszy z nich to rocznik 1987), dla których występy w II lidze dają sporo frajdy. - Gdyby oni nie grali, nie byłoby LEGII - podsumowuje trener stołecznej drużyny.

Pozostałe wyniki:

o miejsca 5.-8.

KPS Wołomin - JADAR II Radom 0:3, stan rywalizacji 0-3. JADAR II zagra o 5. miejsce.

O miejsca 1.-4.

NET Ostrołęka - SPS Zduńska Wola 1:3 (0-3), WILGA Garwolin - WTS Warka 1:3 (0-3).

O awans do serii B zagrają SPS Zduńska Wola i WTS Warka. NET Ostrołęka i WILGA Garwolin będą walczyć o miejsce 3.

(gp)

2006.02.22