powiększ

Jakże ta tegoroczna aura jest kapryśna! Już wydawało się, że spóźniona zima zapanuje na dłuższy czas, a tu niestety, nic z tego. Pod oknami naszej redakcji pierwsze płatki rozchylają krokusy, dziewczęta paradują po mieście w coraz to krótszych spódniczkach, a na ulicach bucha para i dym z urządzeń rozgrzewających bitumiczną masę, którą zaraz zaleje się drogowe dziury - fot. 1.

Zatem definitywnie po zimie, bo wszystko to wskazuje jednoznacznie, że idzie wiosna. No tak, tyle że dzieci i młodzież ze szczycieńskich szkół mają obecnie ferie i to nie wiosenne, a zimowe!

GDZIE TEN ŚNIEG, GDZIE LODOWISKA

powiększ

- To jak to tak - pyta "Kurka" Michałek - co z zimowymi zabawami na śniegu, albo lodzie?

Odbywa on akurat półzimowisko w SP nr 2 i mocno jest zawiedziony panującą nam aurą.

Współczujemy mu, bo faktycznie, co to za zima bez mrozu i śniegu. Jak tu dokazywać na typowo zimowy sposób - hop z górki na pazurki lub coś w tym rodzaju?

Ale, ale, bo ku własnemu zdumieniu, w minioną sobotę, gdy panowała plusowa temperatura i pięknie świeciło słoneczko trafiliśmy na istną enklawę zimy - naturalne lodowisko, tuż nad dużym jeziorem.

Kto nie wierzy, niechaj patrzy - fot. 2.

powiększ

Ileż tu baraszkujących dzieci! Tak w ogóle to jest to naturalna, gigantyczna kałuża, która powstała z roztopionego śniegu zalegajacego park przy ul. Pasymskiej. Poprzedniej nocy był nieduży mróz, ale na tyle silny, że skuł wody rozlewiska, no i dzieci, mimo panującej dookoła wiosennej aury, mogły wyżyć się w hasaniu po lodzie. Ostatni raz w tym roku?

WYCINKA

- W parku nad dużym jeziorem trwa wycinka drzew - alarmował redakcję zaniepokojony Czytelnik, czuły na punkcie naturalnego środowiska.

Choć nie chciał podać nazwiska, należało jednak sprawdzić, co tam się faktycznie dzieje. "Kurek" udał się zatem na małą przechadzkę. I co się okazało? Ano idzie wiosna i w związku z ta porą roku czyni się w drzewostanie parkowym porządki.

powiększ

- Nie usuwamy całych drzew, a jedynie przycinamy zbyt wybujałe konary - tłumaczy szefowa firmy zajmującej się porządkami i zielenią Maria Górka. Po czym pokazuje nam stosy uciętych już gałązek i drzewka, którym prześwietlano korony. Wszystkie miejsca cięcia są zabezpieczone specjalnym środkiem, aby rana nie uległa zagrzybieniu, ani jakiejkolwiek innej infekcji - fot. 3.

Alarm był zatem przedwczesny, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne, niż później się sparzyć.

powiększ

Dlatego zachęcamy Czytelników, aby powiadamiali nas, gdy coś złego dzieje się na mieście, wszak "Kurek" nie ma oczu dookoła głowy i nie wszystko jest w stanie zauważyć, czy wytropić.

TAJEMNICZE SADYBY

Oto proponujmy Czytelnikom zagadkę. Co to za domki i kto w nich mieszka - fot. 4?

Te trzy zgrabne konstrukcje, ze sporymi daszkami wyglądają trochę jak ule, trochę jak psie budy, ale gdyby były dla piesków, to musiałyby mieć charakterystyczne wejściowo-wyjściowe otwory w czołowych ściankach. Te zaś mają tylko małe klapki z boku.

powiększ

Żeby rozwikłać ich tajemnicę, tj. sprawdzić, kto tam mieszka, nie musimy zejść na czworaka, by uchylić klapki - wystarczy podnieść dach, bo budki są tak sprytnie skonstruowane, że można odkryć cały ten element. Zatem do dzieła, niech daszek budy-domku zostanie uchylony - fot. 5.

A to ci dopiero niespodzianka - oto mamy piękny portrecik mieszkańca.

Jest to zatem kot nie w butach, a w budach.

Chce on nam zakomunikować, że co roku 17 lutego jest coś takiego - fot. 6.

Pamiętajcie zatem, dzieci i dorośli o tym dniu.

powiększ

PS.

Plakat ów wykonały zaprzyjaźnione ze schroniskiem dzieci i wisi on przy frontowej bramie. Oprócz tego mali miłośnicy zwierząt rozdawali na ulicach miasta ulotki informujące o Dniu Kota.

* * *

Kocie królestwo w Szczytnie rozciąga się na tyłach schroniska dla zwierząt, tuż nad Kanałem Domowym. Kotki chadzają swoimi ścieżkami po wydzielonym terytorium i jest tu ich około 40.

powiększ

Mimo sporego zagęszczenia żyją ze sobą w zgodzie i harmonii. Nie biją się i nie gryzą, grzecznie wylegując się w opisanych wcześniej budach lub superbudzie, jaką jest samochodowa przyczepa - ich główna zimowa sadyba wymalowana w kocie łapki - fot. 7.

- W dniu swojego święta miały sporo odwiedzin - mówi Elżbieta Szulimowska pracownica schroniska.

Młodzi i starsi oglądali futrzaki, głaskali, a ten i ów lub owa zabierali wybranego mruczka do swojego domu.

Ciągle jednak pozostaje tu ich sporo, a przecież są takie milutkie i urodziwe, jak ten bezimienny, który wciąż czeka na swego pana - fot. 8.

2007.02.21