Redakcja "Kurka Mazurskiego"

Z prawdziwym zdumieniem przeczytałam biuletyn wydawany przez jedno z ugrupowań startujących w zbliżających się wyborach. Znalazła się tam informacja o bezpłatnych badaniach cytologicznych dla kobiet. Najbardziej zbulwersowało mnie to, że w okresie przedwyborczym próbuje się grać zdrowiem ludzi i wywarzać otwarte drzwi. Badania cytologiczne należą się każdej kobiecie raz na trzy lata. Obecnie wchodzi w życie program rządowy, który je gwarantuje, albowiem liczba zachorowań na raka szyjki macicy plasuje Polki na czołowym miejscu w Europie. Lekarze ze Skandynawii przyjeżdżają uczyć się w Polsce, jak ta choroba wygląda. Pisanie, że podobna akcja się odbędzie i potrwa jakiś czas to paranoja, żerowanie na cudzym nieszczęściu. Zdrowia Polaków nie zbuduje się akcjami, ale codzienną, rzetelną pracą, popartą finansami z NFZ. Profilaktyka jest zdecydowanie tańsza niż leczenie, nie mówiąc o kosztach psychicznych choroby. Dobrobyt Polaków nie będzie zbudowany poprzez akcje, przedwyborcze burze mózgów, dziesiątki partii i partyjek, budowę pomników, izb pamięci i tym podobnych akcji, ale codzienną, mozolną pracą. Może to idealizm, ale ciągle wierzę w ideały i pracę, a nie czczą przedwyborczą gadaninę.

Joanna Pawłowicz-Radosz

SPROSTOWANIE do "Zaduszonych ryb"

W artykule "Zaduszone ryby" ("KM" nr 15/06) w konkluzji zmieściłem takie zdanie:

- Przyczyną śnięcia narybku był niedostatek tlenu w wodach jeziora - mówi Piotr Perzanowski, szef wędkarskiego koła "Sum" w Szczytnie.

W rzeczywistości słowa te wypowiedział nie Piotr Perzanowski, skarbnik koła wędkarskiego "Sum" w Szczytnie, a inspektor Krystyna Lis z Urzędu Miasta, powołując się na opinię ichtiologa olsztyńskiego, który przybył na miejsce katastrofy.

Piotr Perzanowski ma w tej sprawie zupełnie inne zdanie. Jest pewien, że ryby zatruły się czerwono-brunatną cieczą wypływającą kilka dni wcześniej z pobliskiej rury odprowadzającej do jeziora wody opadowe. O fakcie tym powiadomił Urząd Miasta oraz miejscowy sanepid, ale jego interwencje zostały zignorowane.

W trakcie dokonywania w artykule skrótów i korekty wyciąłem omyłkowo owe najważniejsze zdania, przez co doszło do tak fatalnego przeinaczenia wypowiedzi, za co bardzo przepraszam pana Piotra Perzanowskiego.

Marek Plitt

2006.04.26