Tegoroczne lato rolnicy zapamiętają na długo. Panujące w lipcu upały i sierpniowe ulewy zaszkodziły wszystkim rodzajom upraw. Na straty narzekają producenci zboża i hodowcy bydła. Na poszkodowanych czekają kredyty, jednak zainteresowanie nimi prawdopodobnie nie będzie duże.

Koszmarne lato rolników

SMUTNE DOŻYNKI

Kiepskie zbiory były jednym z głównych tematów odbywających się na terenie powiatu dożynek. O skutkach suszy mówiła podczas święta plonów burmistrz Pasymia Lucyna Kobylińska i wójt gminy Dźwierzuty Czesław Wierzuk. Obydwoje nie ukrywali, że tegoroczne żniwa należą do jednych z gorszych od kilku lat. Wyjątkowo niekorzystna dla rolnictwa aura - potężne upały, a po nich ulewne deszcze - spowodowała, że zboże nie odznacza się wysoką jakością. Problemem było także zebranie go z pól.

- Można powiedzieć, że sporo zboża się "ukradło". W moim gospodarstwie żniwa przeciągnęły się o dwa tygodnie, ponieważ miałem spore problemy, żeby wjechać na pole kombajnem. Przez te deszcze było na nich straszne błoto - opowiada Piotr Manelski. Rolnik z Orżyn narzeka również na jakość zebranych plonów.

- Ziarno jest drobne i sczerniałe, do siewu kompletnie się nie nadaje, co najwyżej na paszę - żali się.

KRAJOBRAZ PO KLĘSCE

Straty spowodowane niekorzystną aurą są spore. Według szacunków komisji Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego na terenie powiatu wskutek suszy ucierpiało aż 1500 gospodarstw, a powierzchnia zniszczonych upraw wynosi 31 824 ha. Komisje oceniające stopień strat oszacowały je na kwotę 20 mln 887 tys. zł. Najgorsza sytuacja panowała w południowych gminach powiatu szczycieńskiego, które z uwagi na słabe gleby specjalizują się głównie w produkcji mleka. Największe spustoszenie susza spowodowała w gminie Rozogi, gdzie szkody wyceniono na około 4,5 mln zł, niewiele mniejsze były w gminie Wielbark. Na wspomnianych terenach straty w użytkach zielonych oszacowano na blisko 80%.

- Susza dotknęła 370 naszych rolników, a straty wahają się od 50 do 70%. Najgorzej jest z kukurydzą i użytkami zielonymi, stanowiącymi największą część upraw w naszej gminie - mówi wójt Rozogów Józef Zapert.

BĘDĄ KREDYTY I ZAPOMOGI

Rolnicy poszkodowani w związku z suszą, mogą ubiegać się o kredyty. Na razie jednak muszą poczekać, aż banki spółdzielcze dostaną szczegółowe informacje na temat ich wypłacania. Ponieważ kredyty suszowe wypłacane są na warunkach preferencyjnych, banki muszą znać wysokość państwowych dopłat na ich udzielanie.

- Nastąpi to najprawdopodobniej pod koniec września. Wtedy rolnicy będą mogli zgłaszać się do nas lub do najbliższej siedziby banku spółdzielczego po wnioski na kredyt suszowy - tłumaczy Eugeniusz Kaczmarczyk, kierownik szczycieńskiego PZDR.

Kiedy wypełni się wniosek, należy dołączyć do niego jeszcze opinię na temat wysokości strat w gospodarstwie, sporządzony przez fachowców z PZDR. Komplet dokumentów wymaga jeszcze akceptacji Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego. Następnie wraca do odpowiedniej stacji doradztwa rolniczego, która ustala dokładną kwotę należnego kredytu.

Na razie trudno powiedzieć, jak dużą popularnością będzie się cieszyć ta forma rekompensaty za słabe zbiory.

- Część rolników ma kredyty z poprzednich lat i należy się liczyć z tym, że nie wszyscy będą zainteresowani zaciąganiem nowych - tłumaczy Eugeniusz Kaczmarczyk.

Do brania kredytów zniechęca wielu także zapowiedź wypłaty zasiłków dla tych, w których gospodarstwach straty są wyższe niż 30%. Taką obietnicę złożył niedawno minister rolnictwa.

- W związku z wypłatą zapomóg kredyty weźmie zapewne tylko 30-40% poszkodowanych - szacuje Kaczmarczyk.

Wojciech Kułakowski

2006.09.20