Gorąca dyskusja towarzyszyła przyjęciu uchwały o przekazaniu przez rozoski samorząd 50 tys. zł na odbudowę spalonego dwa lata temu budynku dawnego kościoła ewangelickiego w Klonie. - To głupota. Czy nie ma u nas już ważniejszych spraw – protestował głośno Czesław Lis, nie znajdując jednak zrozumienia u pozostałych radnych.

limg("11_FOTO.JPG", "- To głupota. Czy nie ma już ważniejszych spraw w naszej gminie niż odbudowa takich wraków – protestował radny Czesław Lis (z lewej).

Jarosław Kozikowski zapowiadał, że cel prędzej czy później zostanie osiągnięty");

Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Wsi Klon i Okolic chce odbudować spalony dwa lata temu budynek dawnego kościoła ewangelickiego w tej miejscowości.

Przeprowadzona ekspertyza budowlana wykazała na szczęście, że ściany budynku i fundamenty są w bardzo dobrym stanie, a obiekt nie grozi katastrofą budowlaną. Teraz w pierwszej kolejności potrzebne jest zabezpieczenie murów przed zniszczeniem i położenie więźby dachowej. Stowarzyszenie liczy na pomoc finansową ze strony gminy w wysokości 50 tys. zł. Drugie tyle jest już zapewnione z programu Leader.

CZY NIE MA WAŻNIEJSZYCH SPRAW?

Sprawa trafiła na sesję Rady Gminy w miniony piątek.

- Jest to zabytek stanowiący trwały element krajobrazu i architektury Klonu. Dlatego należy go odbudować – mówił wójt Józef Zapert. Na jego wniosek do korekty budżetu wpisano postulowane przez stowarzyszenie środki. Ostateczną decyzję mieli podjąć radni. Ci nie byli jednomyślni. Ostro zaprotestował radny z Dąbrów Czesław Lis. – To głupota. Czy nie ma u nas ważniejszych spraw jak odbudowa takich wraków? – pytał zebranych i jako przykład podawał fatalny stan drogi Dąbrowy-Klon, o której modernizację nie może się doprosić już od lat. Przypominał, że kilka lat temu obiekt w Klonie był już remontowany za duże pieniądze.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.