Wrzesień to najlepszy czas dla spinningistów, polujących na jeziornych i rzecznych drapieżców - okonie, szczupaki i sandacze. Dlatego też w tym miesiącu na wodach Jeziora Domowego Dużego koło PZW "Miasto Szczytno" rokrocznie organizuje otwarte spinningowe mistrzostwa mieszkańców naszego miasta.

Dzień okonia

W tym roku była to już dziewiąta z kolei impreza, która niedzielnego poranka 17 września zgromadziła 23 zawodników, głównie członków kół wędkarskich "Miasto Szczytno" oraz "Sum" i jedynego zamiejscowego moczykija z Rucianego-Nidy.

- Żle dobraliśmy termin zawodów. Zwykle zjawiali się bowiem na szczycieńskich zawodach spinningowcy z zaprzyjaźnionej Ostrowi Mazowieckiej, ale właśnie dziś mają oni swoje mistrzostwa u siebie - powiedział "Kurkowi" prezes koła Kazimierz Szempliński. Przy okazji obiecał, że zadba o to, by przyszłym roku staranniej dobrano termin imprezy.

GDZIE TE SZCZUPAKI I SANDACZE

Zawody odbywały się w dwóch turach - rannej i popołudniowej, a zawodnicy walczyli na przydzielonych im drogą losowania sektorach. Jednak ogólny połów, tak z I, jak i II tury nie zachwycił, bo był znacznie mniejszy niż w ubiegłym roku. Zdziwiło to "Kurka", wszak teoretycznie warunki do połowów były dobre - słońce, wysoka jak na wrzesień temperatura i wiejąca lekka bryza.

- To jednak nie wystarczy, aby drapieżniki brały. Potrzebne są nieco większe podmuchy wiatru - wyjaśnił nam Marek Dziekoński, zwycięzca zawodów.

Na spinning, jak wiadomo, łowi się jedynie drapieżniki i takie też ryby zaliczano w konkursie. Zawodnicy mieli nadzieję na piękne okazy szczupaków oraz sandaczy i to nie bezpodstawnie, gdyż jeszcze przed zawodami wyciągano z toni jeziora Domowego sandacze ważące po 5,5 kg! Tymczasem największy okaz wyłowiony w trakcie zmagań to okoń o ciężarze zaledwie 440 g (w ubiegłym roku największą rybą był 1,3 kg szczupak). Ani szczupaka, ani sandacza nikomu nie udało się upolować.

WYNIKI

Największego okonia złowił zwycięzca zawodów - mistrz Szczytna na rok 2006 i zdobywca pucharu Burmistrza Miasta - Józef Dziekoński, jedyny zamiejscowy, który przyjechał do nas z Rucianego-Nidy. Wicemistrzem został Henryk Zembrzuski (405 g), a trzecie miejsce przypadło Grzegorzowi Sabale (390 g).

Marek J. Plitt

2006.09.20