Szczycieńskiemu muzeum poświęciła niemal całą karierę zawodową, a przede wszystkim mnóstwo serca i troski. Teraz, po przepracowaniu 46 lat, w tym 26 na stanowisku kierownika, Stanisława Ostaszewska postanowiła zakosztować uroków emeryckiego życia.

Czas na odpoczynek

MUZEUM PEŁNE CIEPŁA

Spotkanie z okazji przejścia Stanisławy Ostaszewskiej na emeryturę (1 lutego) miało uroczysty i wzruszający charakter. Obecny na nim był dyrektor Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie Janusz Cygański, przedstawiciele władz miejskich i powiatowych, komendanci straży pożarnej i policji, najbliżsi współpracownicy, przyjaciele oraz znajomi byłej szefowej szczycieńskiej placówki. Uroczystość stała się pretekstem do podziękowań za długoletnią pracę na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego naszego regionu.

- Pod jej egidą Muzeum Mazurskie wzbogaciło się o wiele cennych eksponatów, inicjowała mnóstwo ciekawych wydarzeń kulturalnych w mieście - mówił o Stanisławie Ostaszewskiej Janusz Cygański.

Podkreślał też, że zawsze panowała tu ciepła, rodzinna atmosfera. Dyrektor żartował również na temat jej osobistego wkładu na rzecz muzeum, mając na myśli to, że po niej funkcję szefowej instytucji objęła córka Monika.

- Specjalnie do tego celu ją wychowała i przygotowała pod względem zawodowym. Możemy więc mówić o pewnej dynastii państwa Ostaszewskich na stanowisku kierownika muzeum.

ZACHOWAJMY TOŻSAMOŚĆ

Główna bohaterka środowego przedpołudnia, wyraźnie wzruszona, podsumowała lata swojej pracy, mówiąc zarówno o sukcesach, jak i niepowodzeniach.

Do tych pierwszych zaliczyła uratowanie Chaty Mazurskiej, która dziś jest siedzibą Towarzystwa Przyjaciół Szczytna. Nie udało się za to doprowadzić do odrestaurowania zamku krzyżackiego i zachowania w całości zabytkowej, drewnianej zabudowy wsi Klon.

- Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bogaty pod względem kulturowym jest nasz region. Powinniśmy robić wszystko, żeby zachować jego tożsamość - zwracała się do zebranych była szefowa Muzeum Mazurskiego.

Podczas uroczystości doszło do symbolicznej pokoleniowej zmiany warty. Monika Ostaszewska-Symonowicz przedstawiła nową pracownicę muzeum, Annę Gromkowską.

Spotkanie stało się też okazją do wspomnień związanych nie tylko z działalnością placówki, ale także życiem kulturalnym Szczytna, w które Stanisława Ostaszewska wniosła niemały wkład. Pretekstem do tego była miniwystawa zdjęć dokumentujących różne etapy jej drogi zawodowej. Nie zabrakło też fotografii ukazujących panią Stanisławę wypoczywającą w ogrodzie. Teraz, po przejściu na emeryturę, będzie miała więcej czasu na oddawanie się swojej pasji.

* * *

 

Stanisława Ostaszewska pochodzi z miejscowości Pruszki na Mazowszu. Do Szczytna przeprowadziła się w 1957 roku. W Muzeum Mazurskim pracowała od 1960 roku. Kierował nim wówczas Jan Jałoszyński. Przeszła wszystkie szczeble kariery zawodowej, od technika począwszy, poprzez asystenta, adiunkta i kustosza. Ukończyła historię i etnografię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1970 roku objęła kierownictwo placówki. Przez wiele lat pełniła obowiązki sekretarza Towarzystwa Przyjaciół Szczytna. Szefową szczycieńskiego muzeum była do 1996 roku. Do końca stycznia pracowała na niepełnym etacie jako starszy kustosz. Za swoją działalność została odznaczona m.in. Złotym Krzyżem Zasługi.

(łuk)

2006.02.08